[PATRONAT / PRZEDPREMIEROWO] "Jej matka prostytutka" Tom 1 Katarzyna Pietruszyńska

Hej!
Długo mnie tu nie było, ale czytanie jak i pisanie recenzji nie szło mi szczególnie dobrze. Ale przychodzę za to dzisiaj z bardzo dobrym debiutem, którego premiera niebawem, bo 12.05.2020 r


"Jej matka prostytutka" Tom 1
Katarzyna Pietruszyńska



Czy można ufać własnej rodzinie?
Czy może być coś gorszego od matki prostytutki i alkoholiczki, która odrzuca własne dziecko?
Dwunastoletnia Maja była przekonana, że wszędzie będzie jej lepiej niż u boku wyrodnej matki, jednak los zgotował jej jeszcze większe piekło. Jedynym wsparciem i wytchnieniem w trudnych chwilach był dla niej Pan Pocieszyciel - wymyślony przyjaciel, któremu zwierzała się ze wszystkich problemów. Nieustannie zastraszana, bała się poprosić kogokolwiek o pomoc. Kiedy w końcu wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i pojawiła się nadzieja na poprawę losu, demony przeszłości wróciły i ze zdwojoną siłą zaatakowały dojrzewającą dziewczynkę… Jak Maja sobie z nimi poradzi? Czy znajdzie kogoś, kto wyciągnie do niej pomocną dłoń?


Recenzja
Na początku zadajmy sobie pytanie "ile cierpienia może znieść mała dziewczynka, niekochana przez matkę, odrzucona przez całą rodzinę?". Ta książa udzieli nam na nie odpowiedź, tylko przedstawi bardzo trudne i bolesne życie dojrzewającej 12-latki, która bardzo w tym czasie potrzebuje poczucia bezpieczeństwa. Która pomimo przeciwności losu chce wreszcie odnaleźć szczęście i spokój. Choć jej droga nie jest usłana różami i mam wrażenie, że spotyka więcej złych ludzi niż dobrych, to jednak te dobre dusze sprawiają, że Maja zaczyna mieć nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży. 

Najgorszą osobą w tej powieści jest ciotka Marysia, siostra zmarłej Marzeny, matki Majki. To ona bierze pod opiekę swoją siostrzenicę po 4 latach przebywania w domu dziecka. Maja słusznie nie wierzy w jej zmianę, ale wujek Krzysztof przekonuje ją, że nie ma się czego bać. Z jednej strony mieszkanie z nimi jest tragedią, z drugiej może okazać się wybawieniem i ukaraniem odpowiednich osób za wyrządzone krzywdy.

Jedną z pozytywnych postaci jest Klaudia, 16-letnia kuzynka Leona, ochroniarza Majki. Niestety jest ona chora nieuleczalnie na białaczkę, choroba bardzo szybko postępuje i zapewne nastolatka nie doczeka końca wakacji.

"- Pogodziłaś się z chorobą?- W pewnym stopniu tak. Kiedyś pewien lekarz mi powiedział, że raka trzeba zaakceptować i zaprzyjaźnić się z nim. Muszę żyć ze sobą w zgodzie, bo jeśli będę ciągle przejmowała się chorobą, to starcę czas i najpiekniejsze chwile, które mogłabym wykorzystać na o wiele ciekawsze rzeczy."

Klaudia wspiera Majkę, udziela rad, które na początku nie docierają do dziewczynki, jak zwykle się buntuje i uważa, że wie wszystko lepiej. Z czasem słowa koleżanki sprawiają, że Majka zaczyna rozumieć całe przesłanie i chce się zmienić, chce poprawić zachowanie i cieszyć się powoli tym co osiąga.

"Jej matka prostytutka" jest powieścią mocną pod względem swojej brutalności. Cierpienia jakiego doznaje tak małe dziecko nie da się tak po prostu opisać. Momentami czułam się jakbym stała obok, patrzyła i chciała pomóc, jednak nie mogłam nic zrobić. To co się działo bardzo we mnie uderzyło, czasami musiałam przerwać, bo nie wierzyłam, że rodzina, która powinna być wsparciem, jest tak okrutna i niesprawiedliwa. 
Ile takich tragedii dzieje się za zamkniętymi drzwiami bogatych rodzin? Gdzie wszyscy widzą idealną rodzinkę, pomagającą charytatywnie, a w domu rozgrywa się piekło? 
Jak trzeba być skrzywionym psychicznie, by znęcać się nad niewinnym i bezbronnym dzieckiem?

W ogóle czy kobieta, dla której całym światem jest alkohol, narkotyki i prostytucja, ma prawo do tego by nazywać ją matką? Ile bólu mogą zadać słowa:

"...Żałuję, że nie pozbyłam się ciebie, zanim się urodziłaś. [...] od dnia narodzin nic do ciebie nie czułam... [...] Ciebie nigdy nie pokocham!"

Jak po czymś takim się podnieść? Jakim prawem można w taki sposób zniszczyć życie własnej córce, którą nosiło się pod sercem, a dla której matka powinna być całym światem?

To dopiero tom 1, po zakończeniu książki, wiem, że tom 2 będzie jeszcze trudniejszy. Walka jaką Majka będzie musiała stoczyć, nie będzie należała do łatwych, na pewno dozna kolejnego cierpienia i boje się czytać więcej. Łzy nawet teraz cisną mi się do oczu jak przypomnę sobie co czytałam. 

Podsumowując, jeśli lubicie takie książki, gdzie pomimo cierpienia pojawia się iskierka nadziei na lepsze jutro, że są jeszcze ludzie, którzy pomogą bezinteresownie, to musicie po nią sięgnąć. Jestem pewna, że nie będziecie zawiedzeni, a czytając, nawet nie poznacie, że to debiut.

Dziękuję za zaufanie i powierzenie mi patronowania tej książce, choć zadała mi trochę bólu, to było warto ją przeczytać.


Wydawnictwo Novae Res - klik
Autorka Katarzyna Pietruszyńska - klik


Komentarze

  1. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach po, nać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej książka nie dla mnie, średnio lubię takie typu historię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutna książka. Niebawem zacznę ją czytać. Nie wiedziałam, że mają być kolejne tomy. Gratulacje patronatu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś :) Zostaw po sobie jakiś ślad :) Całuję :*