"Moje córki" Karolina Kasprzak - Dietrich

 Cześć!

Kto już czeka na wolny weekend? Jak zamierzacie go spędzić? Mój jak zwykle będzie trochę z książką, relaksem, spacerkami i domowymi porządkami :) Ten tydzień tak szybko minął!

Dzisiaj mam dla was opinię o kolejnej książce, która wywołała u mnie mieszane uczucia. Dzisiejsza pozycja jest drugą książką autorki, którą miałam okazję przeczytać. Recenzję pierwszej pt. "Listy, dzienniki i pamiętniki" możecie przeczytać TUTAJ


"Moje córki" Karolina Kasprzak - Dietrich



Jak widzicie, okładka książki dalece odbiega od obecnie spotykanych, które są kolorowe, krzykliwe i zwracają na siebie uwagę. Ta, tak samo jak "Listów..." jest niepozorna i sprawiająca wrażenie starej książki z dawnych lat. Jednak nie ocenia się książki po okładce, już nie raz się o tym przekonałam. Przyznam jednak, że gdybym zobaczyła ją na półce to bym ją zapewne pominęła, tym bardziej, że jest to kryminał, których czytam  bardzo mało. Opis już był nieco ciekawszy.

Wracając jednak do treści książki. Autorka wspomniała mi, że ta historia była spisana dużo wcześniej i nie miała wtedy takiej wiedzy jak teraz. To dobrze, że jest świadoma swoich błędów i udoskonala swój warsztat, o czym mam zamiar przekonać się przy okazji czytania jej trylogii "Grabarz".

"Moje córki" to ogólnie mówiąc bardzo dobrze zapowiadający się kryminał, który w trakcie coś stracił. Chociaż może źle to ujęłam. Nie stracił na swojej wartości, natomiast zagubił się nieco i o czymś zapomniał. Sam zarys fabuły bardzo mnie wciągnął od pierwszych stron, co już zadziałało na korzyść książki. Mamy tu wspaniałego męża policjanta kochającego swoją córkę i żonę, jednak coś się w związku psuje, czegoś brakuje i przez przypadek (a może nie?) wpada w sidła pięknej sąsiadki i zostają kochankami. Pretekstem jest spotykanie się ich córek, w końcu każdy pretekst dobry by się spotkać i zaspokoić swoje potrzeby. Któregoś dnia jednak żona z córką i kochanka znikają, a Paweł jest głównym podejrzanym. Czy aby na pewno tropy wskazują tak bezsprzecznie na niego? Czy kochanka wie coś o zaginięciu sąsiadek i jaki miała w tym udział?


"Jak chce się osiągnąć jakiś cel, trzeba działać, a nie siedzieć z założonymi rękoma. Trzeba o tym dużo myśleć, skoncentrować myśli na zadaniu i wtedy się to osiąga. Czasem trzeba sobie pomóc, ale to jest właśnie ta koncentracja."


Na ogromną pochwałę zasługuje charakteryzacja Malwiny, sąsiadki i kochanki Pawła, która mieszkała obok z prawie 5 letnią córką. Przeszła swoistą tragedię tracąc w strasznych okolicznościach poprzednie córki i partnera... Jej postać ociekała wręcz chorą fascynacją surowym mięsem i tuczeniu swoich córek. Nie rozumiem jak można tak krzywdzić swoje dzieci, a później je... Nie to słowo mi nie przejdzie przez gardło ani tekst, więc sami musicie przeczytać aby się dowiedzieć co takiego robiła. Ta kobieta nie zasługuje na zrozumienie. Nie wiem skąd autorka wzięła pomysł na taką postać, ale gratuluję stworzenia wiarygodnej osoby. Piękna z zewnątrz, zepsuta w środku...

W tle tej całej powieści rozgrywało się rozkwitające uczucie między Michałem, kolegą Pawła z pracy, a Moniką, która została przydzielona Michałowi zamiast Pawła. Jednak długi jęzor policjanta, który zachowywał się wczęśniej wśród kumpli jak głupek i rozsyłał śmieszne wiadomości o Monice, odbije się czkawką i postawi pod znakiem zapytania dalszy rozwój związku. Przy okazji autorka poruszyła tutaj bolący temat kobiet z dużym biustem, które często się wyśmiewane, a niektóre żarty są naprawdę podłe i nieprzyjemne... Niektórzy powinni się zastanowić co mówią i piszą... Czy ten związek przetrwał? Można wybaczyć takie świństwa? Co z narzeczoną Michała?

Dochodzimy do rozwiązania zagadki zaginięcia kobiet i dziewczynek. Tu już nie jest tak jednoznacznie. Tzn. już się domyślicie z czasem kto i co zrobił, ale w pewnym momencie wątek Pawła zostanie "ucięty"... Zapadnie on w śpiączkę, bez możliwości wyjaśnienia i obrony siebie. Jednak na koniec wszystko się wyjaśni, a on gdzieś się w tym wszystkim "zagubił". Bardzo mi zabrakło rozwikłania całej zagadki i kto na co wpadł, co się dokładnie stało i dlaczego (choć na to pytanie akurat znam odpowiedź). Tak jak autorka wspomniała, pisała to dawno i zabrakło warsztatu i doświadczenia. 

Mogę jednak wam polecić tę historię już z samego względu bardzo ciekawej fabuły i niesamowitej charakterystyki Malwiny. Czy wy bylibyście w stanie stworzyć taką matkę? Czy wasza wyobraźnia sięgnęłaby aż tak daleko? Bo moja w życiu by na to nie wpadła!

Zdrada jak widać może mieć bardzo opłakane skutki. Warto tak zbłądzić i szukać wrażeń? Może jednak lepiej skupić się na rozmowie z żoną/mężem i wyjaśnić sobie oczekiwania i co można by naprawić? Ta książka ciekawie obrazuje podłość człowieka i lekkomyślność.

Dziękuję autorce za książkę i nie mogę doczekać się kolejnych wydanych. Tym bardziej, że w planie jest horror, których jestem ogromną fanką i trudno mnie przerazić.


Czytaliście już jakąś książkę Karoliny Kasprzak - Dietrich?

Lubicie kryminały?


Opis:

Gnieźnieński policjant Paweł Mikito nawet w najgorszych snach nie przypuszczał, że jego sielankowe życie rodzinne w tak krótkim czasie zamieni się w prawdziwe piekło. W ciągu dwóch dni zaginęły bez śladu nie tylko jego żona i pięcioletnia córka, ale i kochanka z sąsiedztwa. Na domiar złego to on jest podejrzanym o potrójne zabójstwo! Nie wie jeszcze, jak przerażającą tajemnicę skrywa bliska mu osoba i na jak wielkie niebezpieczeństwo naraził swoją rodzinę.


Buziaki :*

Komentarze

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś :) Zostaw po sobie jakiś ślad :) Całuję :*