Yankee Candle - Bundle Up

Cześć!
Wosk, o którym dzisiaj zamierzam napisać był dla mnie bardzo tajemniczy, szczególnie mnie ciekawił jak przeczytałam jego recenzję na blogu Kasi. Owiała go taką tajemnicą, że się doczekać nie mogłam aż moje zamówienie do mnie przyjdzie!


Yankee Candle - Bundle Up


Wosk ze świątecznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o czystym, zimowym zapachu przywołującym wspomnienie mroźnych dni


Wosk podzieliłam standardowo na 4 palenia.

Wąchając go na sucho przepadłam! Poczułam męskie perfumy, trochę pikanterii, świeżość prania w jakimś pęknym płynie do płukania, ostrość. Wiele myśli i skojarzeń mi się nasunęło takich nie do opisania, trudnych, a zarazem nie pasujących do siebie. Taki zapachowy misz-masz. Nasz początek zapowiadał się bardzo miło.


Po otworzeniu folii zapach zyskuje jeszcze bardziej na intensywności, napięcie rośnie coraz bardziej, a moja cierpliwość się powoli kończy! 
Dominuje zdecydowanie nuta leśna, ciężka. Zapach jest naprawdę skomplikowany. 
Kojarzy się ze zmęczeniem po zabawie na śniegu, tak dziecięco i beztrosko, grupa dzieci przy ognisku, śmiech, zabawa, pomimo zimna na dworze, w środku jest ciepło i otulająco.



Ale cały czar prysł wraz z paleniem go w kominku... Jakież było moje rozczarownie! Z każdą minutą roztapiania i unoszenia się zapachu było tylko gorzej :(

Bundle Up nagle przeistoczył się w koszmar. Stał się pikantny, drażliwy, wredny... Przez ten dymny i kadzidlany aromat wybiły się jeszcze cytrusy, trochę mięty, jakieś korzenne przyprawy. Było bardzo mocno i męsko, aż za bardzo. 
Na tyle intensywnie, że po 5 minutach palenia musiałam zagasić i wietrzyć w domu, rozbolała mnie głowa i męczyłam się tak do wieczora. Wietrzenie i tak słabo pomogło, wosk rozpaliłam rano, dzieci wróciły o 13 i jeszcze było go czuć, i tak do 16 czułam jego siłę. 
Nie wiem czy zdołam go dokończyć, nie wiem jak to zrobię. Na początku było tak pięknie, rozmarzyłam się, a potem żal :( Szkoda, bo myślałam, że będzie z tego miłość...



Jeśli macie ochotę sami się przekonać jaki to zapach, w sklepie Goodies.pl jest nadal dostępny (klik).

Buziaki :*

Komentarze

  1. Wąchałam go w sklepie i już na sucho mi się nie spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam woski!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę kupić kiedyś ten wosk :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie po żądnym zapachu yankee nie bolała głowa, a ten wosk to jeden z moich ulubionych z tegorocznej zimowej kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że się nie sprawdził. Ja też nie lubię takich ciężkich zapachów :(
    Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam do siebie - do zgarnięcia kawaiibox

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem, czy przypadłby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie podziękuję, pozostanę przy moich ulubionych słodkich zapachach.

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem ciekawa zapachu na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie nie mój typ;) Ja to chyba non stop bym wybierała takie owocowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślałam, że będzie lepiej pachnął.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet na niego nie spojrzę :D Przedświąteczny buziak Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  13. mam go, lecz jeszcze nie paliłam, ale na sucho pachnie bosko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że nie przypadł Ci do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  15. byłam dziś na stoisku YC i nie widziałam tego woska...

    OdpowiedzUsuń
  16. no to ci sie niezły koszmarek trafił
    a fuj

    OdpowiedzUsuń
  17. Cóż, zobaczymy, jak u mnie się sprawdzi. Jestem pełna nadziei. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś :) Zostaw po sobie jakiś ślad :) Całuję :*